XDDDD (Agata) Znam angielski na B2/C1 i mogę pomóc, chętnie się czymś zajmę. Ogólnie chętnie bym się zajęła zdalną pracą dla jakiś organizacji, od października będę studiować informatykę i mogłabym się dzielić wiedzą z uniwerka. Kiedyś pomagałam lokalnie u siebie w organizacji proekologiczno - klimatowej, ale ostatnio nic się w niej za bardzo nie dzieje :c

No dobra, to możemy spróbować. Przygotuję jakieś miejsce pracy (nasz Mateusz kończy sklep Artelu, potem będzie u nas git instalował).

Tymczasem proponuję, żebyś się poznała z Deepl i Language Tool. To są bardzo przydatne narzędzia przy tłumaczeniach mam do nich subskrypcję.

Jeśli chodzi o IT dla organizacji, to proponuję, żebyś obejrzała sobie Yunohost - bardzo porządna platforma selfhostingu na której stoją też nasze usługi.

Jak się trochę ogarnę z bieżącymi sprawami, to opiszę na forum, jakie są plany co do infrastruktury dla aktywizmu (i nie tylko). Mam straszne zaległości z artykułami 😭.

Petroskowo: nie umiem przestać. Artel: gospodarka bez kapitalizmu

    Siwy oki, będę czekać na info. Ja do tłumaczenia fanfików moich używałam czatu gpt, fajne wyrażenia generował i ładnie to wszystko wychodziło. Ale chat to chat, nie wiem na ile to dobry pomysł XD

    PS. Odinstalowalam facebooka z telefonu i dzięki temu zaczęłam automatycznie zajmować czas apką do programowania, a nie doomscrolingiem XD

      XDDDD (Agata) Ja do tłumaczenia fanfików moich używałam czatu gpt

      O, chętnie się nauczę, jak to robić.

      Petroskowo: nie umiem przestać. Artel: gospodarka bez kapitalizmu

      XDDDD (Agata) Odinstalowalam facebooka z telefonu i dzięki temu zaczęłam automatycznie zajmować czas apką do programowania, a nie doomscrolingiem XD

      YeSSSS!

      Petroskowo: nie umiem przestać. Artel: gospodarka bez kapitalizmu

      Siwy Tymczasem proponuję, żebyś się poznała z Deepl i Language Tool. To są bardzo przydatne narzędzia przy tłumaczeniach mam do nich subskrypcję.

      Siwy

      To ja od siebie poddam – coś kiedyś wspólnego z maszynowym przetwarzaniem języka naturalnego – może się Wam/nam kiedyś w przyszłości przyda; acz w odróżnieniu od LanguageToola te wspierają tylko jęz. angielski:

      • http://www;grammarly;com/
      • http://quillbot;com/grammar-check

      tym niemniej, bez problemu: PL—>EN DeepL, a następnie doszlifować powyższymi. Freemium.

      6 dni później

      Aktualizacja po 11 dniach od postu.

      Fejsbuka (aplikację) wywaliłam z telefonu, wchodzę jedynie z komputera z przeglądarki, a w tej mam zainstalowany News Feed Eradicator, który sprawia, że zamiast postów pojawiają mi się jakieś motywacyjne cytaty (XD). Odpadł więc doomscroling. A jak odpadł doomscroling, to nie zajmuję się już dramami.

      Ogólnie już rozumiem, że moje ciągłe wpadanie w spiralę dram i pisania prowokujących postów było przekornym sposobem na uzyskanie uwagi i możliwości porozmawiania z ludźmi. A że ludzie na “grupach wsparcia” mnie wyzywali i przez to czułam się gorzej, to inna już sprawa.

      Robiłam też lekki dopaminowy detoks, i faktycznie - trochę się wynudziłam, ale receptory mi się zregenerowały XD W końcu zajęłam się książką, którą rzuciłam w połowie dwa miesiące temu i wygląda na to że skończę ją czytać w ciągu najbliższych dni. Gdy miałam fazę na dramy, to nie mogłam się skupić na czytaniu, ciągle tylko czekałam aż ktoś odpisze na posty i komentarze.

      Ogólnie za źródło swoich problemów uważam chroniczną samotność i mało pozytywnego, wspierającego kontaktu z ludźmi. Dlatego tak łatwo wpadłam w sidła algorytmów.

      Najważniejsze że nie mam ani Twittera, Tik Toka czy Instagrama, a Facebooka ograniczyłam do minimum za pomocą powyższych sposobów.

      Jesteś wielka!

      Taka radykalna zmiana w ciągu mniej niż dwóch tygodni - jestem pod wrażeniem.

      Dostałem potężą dawkę motywacji dzięki Tobie. Zaraz wstaję iidę skrobać ściany w warsztacie. :)

      Petroskowo: nie umiem przestać. Artel: gospodarka bez kapitalizmu

      miesiąc później

      Aktualizacja po miesiącu.

      Jest dobrze. Z facebooka korzystam już bardzo mało i unikam inb, wchodzę tylko na wyselekcjonowane strony i grupy. Ale…

      Dodałam posta na odpowiednią do tego grupkę, że szukam znajomych. Z dopiskiem, że konfederatów i nazioli proszę o pominięcie, bo mam poglądy lewicowo-anarchistyczne. Rozległo się potężne wycie, inba i zesranie powszechne. A ja chciałam tylko poznać fajnych ziomków… Mam dość. Ja przeżywam takie rzeczy. Przeżywam, że ludzie nie chcą innego społeczeństwa. Nie umiem się uodpornić. Jak żyć, panie prezesie…

        XDDDD (Agata)

        Przede wszystkim, nie obwiniaj się o to, iż ludzie nie chcą innego społeczeństwa (a przynajmniej tak głoszą) oraz są oceniający (głównie niesprawiedliwie, w sposób uprzedzony), gdy otwarcie zadeklarujesz, w dobrej wierze i ku zbawieniu świata, nonkonformistyczne poglądy. To sprzeczność, którą wszysx musimy przepracować, ilekroć jesteśmy osobami motywowanymi ideałami (wg badań: mniejszość populacji). Co gorsza, gdy upowszechniał się Internet – wynalazek postępu – istniała nadzieja, iż wszyscy o wszystkim swobodnie poczytają i odrzucą stereotypy. Tak się jednak nie stało: polaryzacja i plemienność nadal napędza większość. Lewicowx, anarchisx i wrażliwcx mają trudniej od elitarystów i przemocowców, gdyż biorą te fakty bardzo do siebie. Zabezpiecza nas to przed arogancją-władczością, natomiast płacimy koszt emocjonalny.

        ~Wćp zbliżył się do pewnej odpowiedzi, jednak sam jej nie lubi. ;-z

        Raczej żadne z nas nie chce być drugą Margaret Thatcher:

        Po wielu latach cierpienia, frustracji i gniewu musiałem (pod groźbą popadnięcia w szaleństwo) zaakceptować wniosek, że jeśli chcemy, żeby ludzie byli wolni (na tyle, na ile im sytuacja pozwala), to z tego samego faktu wynika, że mają prawo bycia złymi, głupimi, małostkowymi i wszystkim, co (dla nas) najgorsze.
        Z drugiej strony, to dotyczy ich, nie nas. I tu musiałem wykonać największą pracę wewnętrzną, aby ograniczyć moje własne cierpienie, gdy patrzę na takie zachowanie (a co dopiero, gdy ktoś mnie atakuje!). Wypracowałem sobie parę takich wewnętrznych mantr/reguł i po kilku latach ich świadomego stosowania stały się częścią mnie.
        Oczywiście, teraz to brzmi prosto, ale ile za tym potu, łez i krwi, to tylko ja pamiętam (i to już mgliście ;-))

        Petroskowo: nie umiem przestać. Artel: gospodarka bez kapitalizmu

          Siwy

          Otóż i właśnie – przesyłam Wam solidarność – moim memento był napis na murze: “Jesteśmy tymi, przed którymi ostrzegali nas rodzice!”. TW: przemoc: Postulując wolność, pozytywność, ufność, konstruktywność, taktowność – musiałem, co stanowi mindf*ck, nauczyć się przemocy. Za takie poglądy bywałem ostracyzowany, werbalnie i fizycznie atakowany. W tym ostatnim przypadku przyznaję sobie prawo do samoobrony, a ponieważ z uwagi na dawną kontuzję starcia są dla mnie ryzykowne, muszę umieć “wyłączyć” przeciwnika w pierwszych sekundach (patrz założenia BAS, Krav Magi, S’istiemy). Wiąże się to z groźbą “skonkludowania cudzej linii życia”, tj. reprodukcji tego, co właśnie negujemy. Czasem myślę, że amisze czy buddyści mają łatwiej. Gdy bowiem to zbudujesz – “obronną agresję” – to bezpowrotnie tracisz jakąś wrażliwość/konsensualność, skąd, paradoksalnie, właśnie rośnie pole do antagonizmów i dominacji. Rodzi to sytuację, o którą nie zabiegaliśmy: nieprzyjaciele. Z tego punktu widzenia – dramy to niby jakoś tam mniej toksyczny kontekst, acz także nic, czego moglxbyśmy sobie życzyć. Poszukiwania trwają. Dużo siły [mentalnej], ppl.