Jestem w trakcie słuchania - akurat mam możliwość wysłuchać tej książki za darmo na Audible, więc korzystam (komu nie straszne królestwo Bezosa, podaję link: https://www.audible.com/pd/Staying-with-the-Trouble-Audiobook/B0774ZBZ2C)
Zaznaczam to, bo mam przemyślenia, ale jeszcze nie znam całości i jak będzie warto, to wrzucę tutaj kolejne.
Krótka notka biograficzna:
Donna Haraway jest ekofeministką, biolożką i filozofką nauki (postać dość znana, więc łatwo znaleźć biogram). Niektórzy zaliczają ją do posthumanistek, ale sama pisze ambiwalentnie o posthumanizmie, więc niekoniecznie jest to etykietka, którą akceptuje. Haraway jest pozytywna, przewrotna i ma bardzo swoiste podejście do rzeczywistości. Jej pierwszy - o ile mi wiadomo - znany tekst to “Manifest cyborgów” z 1985 roku (https://www.academia.edu/40925328/Donna_Haraway_Manifest_Cyborgów, ten sam plik w naszej czytelni: tutaj). Już tutaj widać jak lubi obrazoburczo (i obrazotwórczo) łączyć sfery pozornie nieprzystające. Generalnie chodzi o to, że w dobie cyborgów zatraca się płeć w tradycyjnym rozumieniu i ludzkie mity z nią związane. Przemyślenia Haraway w tej sprawie niekoniecznie są moimi przemyśleniami, ale jej myśli “pracują we mnie” i być może będą też pracować w was.
Książka “Staying with the Trouble” (2017) powstała po latach od tamtego czasu i ma więcej wątków społecznych niż indywidualnych. Haraway podobnie jak w manifeście, miesza rzeczy pozornie nieprzystające.
Z punktu widzenia każdej na nowo opowiedzianej społeczności najciekawsze (według mnie) jest podejście do wzajemnego tworzenia się istot. Autorka nazywa je sympojezą (grec. sympoiesis). Słowo jest odpowiedzią na termin autopojeza (autopoiesis) - zdolność systemu do samotworzenia i samoodtwarzania. Haraway uważa, że takie systemy nie istnieją. Wszystkie systemy powstają na zasadzie wzajemności, wymiany, współistnienia z jedynie umownymi granicami. Oczywiście to jest niewygodne i problematyczne - tak rozumiem jej tytuł “staying with the trouble”.
Haraway nie tylko opowiada świat na nowo, ale wymyśla słowa do jego opowiadania. Jak mówi: “ma znaczenie jakie myśli myślą myśli, jakie opisy opisują opisy, jakie więzy wiążą więzi, jakie opowieści tworzą światy i jakie światy tworzą opowieści.”
Jej książka jest trudna, bo jest pełna nowego słownictwa, które następnie osadza w kontekście. Sympojeza to pikuś. Wprowadza pojęcia takie jak:
Terrapolis -które definiuje jako n-wymiarową przestrzeń niszową, w której stają się gatunki. Chimerę materiałów, języków i historii. “Epidemię obiecujących kłopotów”, permakulturę. (-> @Siwy społeczną jak najbardziej też)
Chthulucen - to zbitka słów “chtoniczny” (bóstwo/istota zrodzona z ziemi, podziemna) + Cthulhu (kosmiczna, prastara istota z prozy H.P. Lovecrafta, nie bez znaczenia jest jego eklektyczna budowa, macki i powiązanie z głębinami oceanu) + -cen (jak w słowach holocen, antropocen - epoka w historii Ziemi). Jak ja to rozumiem Haraway proponuje zamiast antropocenu (który jest pozytywnym lub negatywnym przypisaniem człowiekowi i jego działalności całej ery w historii ziemi) chthulucen - epokę powiązaną z bóstwami ziemi, w której człowiek uczy się współistnieć z innymi istotami i myśleć w nowy sposób.
Human jako humus - czyli człowiek jako gleba, część masy w której kotłuje się życie i wiele organizmów współtworzy się w symfonii (nawiązanie do Denisa Noble?) lub sympojezie.
Com-post zamiast post-human - podobne znaczenie. Nie koncentruje się na człowieku i tym co po nim, ale na wieloorganizmowej symbiozie.
SF - to ulubiony skrót Haraway (przynajmniej w tej książce), bo oznacza wiele rzeczy: science fiction, speculative feminism, speculative fiction, string figures (gra w sznurek typu “kocia kołyska”).
response-ability - co można tłumaczyć jako odpowiedź-alność, ale chodzi o “zdolność do odpowiadania”, brania udziału w sympojezie.
Te symbiotyczno-organiczne metafory nie są bez znaczenia dla tworzenia małych i większych społeczności, rozumienia ich działania i ich miejsca w szerszym świecie. Jeżeli naprawdę bierzemy pod uwagę, że naszą społeczność tworzą nie tylko ludzie, ale zwierzęta, komputery, maszyny, programy, z których korzystamy, książki, które czytamy, rośliny, które uprawiamy i jemy, idee anarchistyczne i całkiem nieanarchistyczne itp. to zupełnie inaczej patrzymy na rzeczywistość, która się tu tworzy.
A więc zostawiam was z tym kłopotem/utrapieniem i zapraszam do dyskusji - stay with the trouble!